wtorek, stycznia 28

Azymut 40

Brak komentarzy:
 
Mamy zimę, co z nią więc zrobić? Jedni mówią, że zimno i chowają się w domach, inni się jej nie boją i wyjmują z piwnic narty i sanki. Ja oczywiście należę do tych co się zimy nie boją więc nie w głowie mi przytulanie się do kaloryfera. Zimę trzeba ujarzmić i pokochać. Taki klimat ;)


Razem z Filipem postanowiłem sprawdzić czy w Borach Tucholskich są dobre warunki na biegówki. Zaplanowałem trasę z Wierzchucina do Tlenia, wsiedliśmy w poranny pociąg i dotarliśmy do ukochanych lasów. 

Trasa zaplanowana, można ruszać!

Wytyczona przeze mnie marszruta opierała się na czarnym, niebieskim, zielonym i żółtym szlaku. Jednak gdzieś mi się zaplątał w plecaku notes i musieliśmy improwizować. Wyznaczyliśmy azymut na Tleń i ruszyliśmy przed siebie.

Warunki okazały się idealne. Wprawdzie Filip lekko narzekał na świeży śnieg, który spadł dzień wcześniej, ale nie stanowił on zbyt wielkiej przeszkody. 90% naszej trasy wiodła przez totalnie zaśnieżone drogi leśne i polne. Ludzi praktycznie po drodze nie było i tylko ptaki czasami dawały o sobie znać. 

Zima jest tak piękna, że cały czas byliśmy nią oczarowani i cieszyliśmy się z tego, że zamiast siedzieć w mieście możemy szusować po leśnych odstępach. Filip nawet padł na kolana w hołdzie przyrodzie ;)


Z moich późniejszych domowych wyliczeń wynika, że udało nam się przebyć około 22 km. Zmęczony byłem okrutny, ale zdecydowanie warto się zmęczyć w takich okolicznościach przyrody.

Zimą stojaki rowerowe służą narciarzom ;)














 Oczarowało mnie te wejście do domu prosto z drogi.
Też bym tak chciał!




Brak komentarzy:

 
© 2012. Design by Main-Blogger - Blogger Template and Blogging Stuff