Mimo, że lato zmierza ku końcowi i nie jest już tak ciepło jak w środku wakacji to Bydgoskie Łazęgi nie składają broni. Aktywnie wykorzystują każdy wolny dzień i kombinują co by tu zrobić czego jeszcze nie mają na koncie.
Z pomocą przyszedł Kamil, który od niechcenia wspomniał o smoczej łodzi z WSG. Łódź przez pewien czas miała cumować przy tamie na Opławcu, a jej opiekunem miał być nie kto inny jak właśnie Kamil. Szybko narodził się pomysł wykorzystania jej do niecnych planów. Plany były wesołe bo mieliśmy wcielić się w Wikingów, którzy napadają z wody na wioski paląc i grabiąc co popadnie.
Skończyło się wprawdzie tylko na niewinnym ognisku i buszowaniu po starej opuszczonej willi i znajdującej się pod nią garażu, ale było tak wesoło jak chcieliśmy, żeby było!
Sama smocza łódź bardzo przypadła nam do gustu bo okazała się bardzo szybka i pojemna. Zmieściliśmy na niej dwa rowery i kilka namiotów. Idealnie się więc nadaje dla naszej ekipy i kto wie, może za parę lat się takiej dorobimy?
Wyruszyliśmy z Opławca i dopłynęliśmy do tamy w Tryszczynie, pewnie można by więcej przepłynąć, ale naszym celem była sama przygoda. Poniżej tradycyjnie zdjęcia ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz