środa, kwietnia 10

Zimowy Biwak

Brak komentarzy:
 
Dzisiejszy post nawiąże do wycieczki większości z Was już znanej. Nie było tu jednak relacji, a było to dla mnie jedno z ważniejszych przeżyć ostatniej zimy.

Na początku lutego byłem z wizytą pod Opolem u moich dziadków. Podróż pociągiem zajmuje około 7 godzin, a ja nie miałem co czytać. Kupiłem więc w Empiku książkę "Ucieczka na szczyt" kanadyjskiej dziennikarki Bernadetty McDonald, która próbuje na jej łamach wyjaśnić sekret sukcesu polskich himalaistów. Przyznam, że nigdy wcześniej szczególnie nie interesowałem się tą historią więc książkę połknąłem prawie w całości podczas podróży powrotnej. Zafascynowany dokonaniami Polaków marzyłem o jakiejś zimowej przygodzie. Czas był jednak ograniczony bo wiadomo - praca od poniedziałku do piątku. Do tego miałem zacząć weekendowy kurs, który miał mi zabrać cały miesiąc, a zima się kończyła (tak przynajmniej wszyscy wtedy myśleli, bo kto mógł przewidzieć, że potrwa aż do połowy kwietnia?).


Miałem jednak jeden ostatni wolny termin 25-26 lutego. Szybko znalazłem chętnego do wykorzystania zimowej aury. Traf chciał, że w radiowej Trójce pojawił się temat przetrwania zimą w lesie. Filip (z którym miałem iść na biegówki) szybko dał się namówić, żeby do nart dorzucić plecaki i namiot. I w ten oto sposób przeżyliśmy swój pierwszy zimowy biwak.


Poniżej zdjęcia z naszej wyprawy.


Ach, bym zapomniał! Wyruszyliśmy spod mostu Fordońskiego. Idąc wschodnim wybrzeżem Wisły w stronę Torunia podziwialiśmy piękne lasy i skarpy z których rozciągał się widok na dolinę rzeki. Polecam! Trasa od mostu do wsi Czarnowo to około 15 km, fajny szlak czy to na rower czy na pieszo (lub na biegówki jak leży śnieg ;))





















Brak komentarzy:

 
© 2012. Design by Main-Blogger - Blogger Template and Blogging Stuff